piątek, 13 grudnia 2013

"Teleranek" i kasza jak z 13 grudnia 1981...


Tasiemce bloków wiją się w labirynt 
To wielka płyta, hermetyczny świat  
Kopy absurdów stoją w kolejkach 
Po oczach razi wszechobecny brak 
Teleranka, teleranka brak 

Wszyscy ludzie noszą takie same buty
Takie same czapki, takie same kurtki
Wszyscy zjeżdżaliśmy na tych samych sankach
Tej jednej niedzieli, gdy brakło teleranka....

To fragment tekstu piosenki mojego męża, która jest jedną z kilku zawierającą się w projekcie zakotwiczonym w tematyce stanu wojennego. Okresu bardzo ważnego, który nie został jeszcze "zrealizowany" w pełnie w zakresie sztuki. Czy to filmu, piosenki, czy plastycznej. Ten projekt wypełnia lukę i proponuje trochę inne podejście do tematu, nieco metaforyczne, w lekko rockowo-punkowym klimacie, który dobrze oddaje bunt serca, którego w tym czasie doświadczali ludzie. Niezgodę i oburzenie wobec takich działań jak wprowadzenie czołgów na ulice i represjonowanie działaczy niepodległościowych. Wydaje mi się, że jest naszym - młodego pokolenia obowiązkiem pamiętać i przypominać tamte wydarzenia, by nie dopuścić w przyszłości do podobnych zdarzeń...
 Całość posłuchajcie tu :




A teraz coś z życia żony muzyka. Obiad i popołudnie przedpremierowe, czyli los niewiasty ciężki :)

Z racji dzisiejszej premiery popołudnie podporządkowane było li  i jedynie Telerankowi, choć tak naprawdę dziś  był jego brak. Jako perfekcjonista mój mąż nagrał i zmiksował kilka wersji teleranka, a że sam już przesłuchał go prawdopodobnie więcej razy niż można policzyć, poprosił mnie, żebym mu pomogła wybrać tę najwłaściwszą. Nie zwrócił tylko uwagi ,pochłonięty wyszukiwaniem i likwidowaniem wszelkich możliwych mankamentów nagrania,  że w tym samym czasie muszę się zająć Tobiaszem i wymyślić i przygotować obiad. 
Ale muszę przyznać, że przesłuchiwany co i rusz "Teleranek" obudził moją kreatywność kulinarną. Pomyślałam,  że jeśli kobiety w tym czasie nie miały prawie NIC, a i tak udawało im się przygotowywać obiady, to jak ja mogę marudzić, że nie mam co ugotować? Zrobiłam szybki przegląd zapasów (ostatnio dość skąpych, bo funduszy na większe zaopatrzenie brak) i postanowiłam przygotować pyszną, sycącą kaszę gryczaną,  która jak sądzę spokojnie mogła zagościć na polskich stołach 13 grudnia 1981 roku...

Więc słuchając różnic między jedną solówką, a drugą, pilnując skwierczących, podskakujących i parzących garnków, w przelocie zabawiając Tobiasza przeniosłam się w czasie. Tylko śniegu za oknem brak...

Ale dziś znów wróciłam i opowiedziawszy o swojej podróży śpieszę pisać przepis na szybki, ale jakże dobry obiad :)


Kasza jak z 13 grudnia 1981 roku...



Składniki: * 200 g kaszy gryczanej *4 łyżki masła * cebula * 2 suszone grzyby * 2 jajka na twardo* 20 dag pieczarek * przyprawy


Sposób przyrządzania: 

Grzyby namoczyć,ugotować,posiekać.W wywarze z grzybów ugotować
kaszę,ostudzić,wymieszać z jajkami i grzybami.Cebulę
posiekać,zeszklić,dodać pieczarki,poddusić,dodać do
kaszy,doprawić.

środa, 11 grudnia 2013

Uczuciowe pudełeczka prezentowe.

Dziś chciałam podziękować Klaudii, jednej z Dzielnych Niewiast, właścicielce sklepu zielarsko-medycznego "Mniszek", za wyciągnięcie życzliwej dłoni do młodej artystki. Dzięki niej moje wyroby - Uczuciowe pudełeczka prezentowe i Świetliste pierniczki można nabyć w jej sklepie. Nota bene polecam przyjrzeć się ofercie, bo jest naprawdę bardzo bogata, a ceny w porównaniu do innych tego typu miejsc naprawdę konkurencyjne. 
Nie wiem, czy moje wyroby się sprzedadzą (niestety odzew "internetowy" jest znikomy), ale już sam gest wiele dla mnie znaczy. Stąd nazwa pudełeczek, gdyż wywołało to u mnie dużo ciepłych  uczuć...

Pudełeczka mają ten duży plus, że po odpakowaniu prezentu można je wykorzystywać do przechowywania różnych drobiazgów, gdyż są solidnie wykonane. 

Zamieszczam poniżej zdjęcie jednego z pudełeczek, w "Mniszku" wybór jest o wiele większy, ale nie zdążyłam zrobić jeszcze zdjęć. Może jutro się uda :). 





Dodam jeszcze, że w sklepie jest dużo większy wybór kształtów i rozmiarów, ale jeśli nie macie możliwości kupić pudełeczek bezpośrednio w "Mniszku", mogę wykonać dla was każdy rozmiar i kształt!


poniedziałek, 9 grudnia 2013

Świetliste pierniczki - zobacz i zamów - Halska HomeArt

Dodaję wersję ulotki zachęcającej do kupna moich ozdób świątecznych (oglądnąć wzory pierniczków możecie TUTAJ )  z poprawioną nazwą "brandu", według sugestii, że poprzednia nie była zbyt trafiona ;). Co sądzicie o tej nazwie?



P.S.
Jeśli tylko wiecie, że "Świetliste pierniczki" mogłyby zainteresować waszych znajomych, mamy czy ciocie, proszę o polecenie i kontakt : daria.halska@gmail.com 

niedziela, 8 grudnia 2013

Świetliste pierniczki - zobacz i zamów!

Udało mi się znaleźć wczoraj znaleźć chwilę czasu i zaprojektowałam ulotkę zachęcającą do nabywania moich pierniczków. Co sądzicie? Wszelkie uwagi mile widziane :) Z wzorami pierniczków możecie zapoznać się TUTAJ, a jeśli chcecie to chętnie przygotuję na nie opakowania takie tak w TYM POŚCIE :)
Szczegóły oferty wysyłam na maila (kontakt : daria.halska@gmail.com)


czwartek, 5 grudnia 2013

Świetliste pierniczki autorskie. Dla Ciebie?


Dłużą chwilę milczenia przerywam oficjalnie. Przerywam czymś wyjątkowym, bo świetlistymi pierniczkami. Odkąd pamiętam pierniczki były moimi ulubionymi ciasteczkami. W ich smaku kondensuje się cała magia świątecznych przygotowań, krzątaniny i dostawania po łapach za ukradkowe podjadanie w trakcie przygotowań. Jako dziecko nie wyobrażałam sobie świąt bez nich, kiedy raz mama nie zdążyła ich upiec była to niemała tragedia dla mojego świata - jakże prostego na owy czas. Uwielbiam także to, że ich smak się zmienia. Niezwykłe, że z czasem staje się coraz głębszy, przechodzi od karmelowo - miodowej słodyczy, do korzenno - czekoladowego finiszu. 
Jednego aspektu tych niezwykłych świątecznych słodyczy nie sposób jeszcze ominąć - jak żadne inne pobudzają moją artystyczną naturę,nie mogę, nie eksperymentować z różnymi pierniczkowymi kreacjami. Brunatna kula ciasta nieustannie zachęca mnie do zabawy formą, detalem, ornamentyką... 

Wprost idealne do uprawiania sztuki w kuchni!

Przedstawiam więc moje "Świetliste pierniczki". W tym roku, oprócz ornamentów, dodałam akcent zabawy światłem. Świetliste okienka przywodzące na myśl witraże, pozwalając  na miękkie sączenie się przez nie światła lampek na choince. 
Efekt jest naprawdę czarujący. Starałam się go ukazać na zdjęciach, ale z wykorzystaniem zachodzącego słońca....

Uwaga!:)  Z przyjemnością informuję, że ten kawałek sztuki możecie mieć u Siebie na choince. Na razie wrzuciłam zdjęcia już powstałych wzorów, ale z każdym dniem będzie ich pewnie przybywać. Średnica dużych pierniczków to około 10 cm.
Wyjątkowo zachęcam do nabywania ich, ponieważ  taka ozdoba, prócz artystycznej kreacji to same zalety - główną jest to, że można ją później zjeść (a robione są według starej receptury mojej mamy, która nie ma sobie równych) :) Wystarczy do mnie napisać - daria.halska@gmail.com , a podam wam szczegóły odnośnie posiadania tych ozdób. 


                                           
             







P.S.
A przy okazji, dzięki nabyciu tychże pierniczków, macie szansę stać się mecenasami sztuki stosowanej ;)

Przedstawiam przepis na pierniczkowe ciasto, które z wszystkich które próbowałam w swoim życiu, nie ma sobie równych. Niezwykłej głębi smakowi dodaje karmelizowanie cukru i kakao, a także prawdziwy miód. 


"Świetliste pierniczki"


Składniki: * 4 żółtka * 1 jajko * szklanka cukru * 3/4 szklanki cukru pudru * 25 dag masła * 2 łyżki miodu * 2 łyżki kakao * 2 łyżki śmietany * przyprawa korzenna * pół proszku * łyżeczka amoniaku * mąka żytnia i pszenna 


Sposób przyrządzenia:


Cukier skarmelizować, następnie dodać cukier puder,miód, kakao, przyprawę, proszek, amoniak, masło. Zestawić z ognia, odczekać chwilkę, aż odrobinę przestygnie i wtedy dodać jajka i śmietanę. 
Następnie nasypać na stolnicę trochę mąki, dodać masę i wyrabiać dodając mąki, aż ciasto będzie elastyczne, ale nie za suche. Wykrawać dowolne kształty.
Piec w temperaturze 175 stopni (z termoobiegiem), około 6 - 8 minut, w połowie pieczenia obracając blaszkę. 
Proste, prawda? Ale jakie efektowne :)
Szybki robię z pokruszonych landrynek, które daję do dziurek w pierniczkach, a które następnie rozpuszczają się w piekarniku. Lukier, standardowo woda, cukier puder i sok z cytryny (kilka kropel).




Smacznego i zapraszam!



Zapraszam także do wzięcia udziału w konkursie, w którym biorą udział także "Świetliste pierniczki", zgłosić się można pod adresem : http://www.nps-mix.pl/konkurs/

Zapraszam!