To właściwie byłby wystarczający komentarz, gdybyście tak jak ja mieli w tej chwili ten chleb w ustach. Ale, że niestety jeszcze nie macie, dodam parę słów.
Prosty, ale posiadający znamiona geniuszu. Znajomy, ale jednocześnie jedyny w swoim rodzaju. Dlatego właśnie skojarzył mi się z sztuką ludową. Bo tak jak ona żyła z ludźmi, była wśród nich każdego dnia, tak chleb jest naszym nieodłącznym towarzyszem. A przynajmniej moim. Nie wyobrażam sobie dnia bez kromki chleba, oczywiście wyłącznie tego pieczonego w domu.
A ten jest wyjątkowy, mimo prostoty smaku. Wypróbowałam wiele przepisów na chleb, również z cukinią, tak jak ten i wiele z nich było dobrych. Ale żaden mnie nie zaskoczył tak jak ten. Bo czy to możliwe, żeby chleb z cukinią smakował jak wiejski bochen, wyciągnięty z prawdziwego pieca?
Założę, się, że tak jak ja, większość z was odpowiedziałaby : - nie! A jednak wszyscy byśmy się mylili...
Kiedy rozkroiłam chrupiącą, brązową skórkę i zjadłam kromkę tego chleba, zastygłam na dłuższą chwilę, delektując się wilgotnym, wiejskim smakiem. A kiedy do tej kompozycji dołączyło masło osełkowe, stała się ona idealna. Powiem szczerze, że cały chleb zjedliśmy, albo popijając mlekiem, albo tylko z masłem, by nie zgubić tego niezwykłego, trudnego do opisania posmaku ludowości*.
*Istniejącego mimo składników dość współczesnych, bo wszakże nie dość, że to chleb na drożdżach, to jeszcze cukinię uprawiać w Polsce zaczęto dopiero po II wojnie światowej...
Chleb wiejski z sekretnym składnikiem - kabaczkiem (cukinią)
Składniki: *1 kg cukinii * 1 kg mąki pełnoziarnistej * 6 dag drożdży * łyżeczka soli * 2 łyżki miodu * łyżka cukru * 15 dag masła
Sposób przyrządzenia:
Cukinię pokroić, podlać dwoma łyżeczkami wody i dusić do miękkości. Następnie ostudzić, zmiksować. Drożdże rozprowadzić w musie z cukinii z solą, miodem, cukrem i miękkim masłem.Do miski przesiać mąkę, dodać drożdże i wyrabiać, aż ciasto przestanie się kleić do rąk.
Odstawić na 30 min.
Wyrobić jeszcze raz, wyłożyć do blachy, odstawić na 15 min.
Włożyć do zimnego piekarnika, i piec 60 min w temperaturze 200 stopni.
Chleb lepiej kroić następnego dnia, a nie będzie się się tak kruszył.
Smacznego! P.S. Zapraszam do komentowania, bardzo miło byłoby mi poznać waszą opinię na temat przepisów i ogólnie bloga ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz